Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dobre pomysły. Pokaż wszystkie posty

O trudnym kliencie i Prostym kalendarzu


Najlepsze pomysły często rodzą się w zupełnie nieoczekiwanych okolicznościach, a proste rozwiązania okazują się najlepsze. Tak właśnie było z naszym nowym kalendarzem. Poznajcie jego niesamowitą historię. Historię ekstremalnych wyzwań i nadludzkich poświęceń.

Drukarnia internetowa ma to do siebie, że klienci nieczęsto odwiedzają ją osobiście, chyba że odebrać zamówienie po drodze. Ten wpadł do firmy jak huragan, zupełnie niezapowiedzianie. Wysoki, nienagannie ubrany, usta zacięte w wyrazie bezwzględnej determinacji. Zatrzymał się na ladzie w BOK, zatoczył wokół błędnym wzrokiem i zawołał: 
 Potrzebuję kalendarzy!!!


Normalna sprawa, kalendarze. Mamy. Można zamówić na stronie internetowej. W jego zachowaniu było jednak coś, co kazało nie dyskutować, tylko przynieść próbki. Szybko. Zanim zacznie strzelać albo eksploduje. Albo coś w tym stylu.
– Co to ma być?! Tu jest wszystkiego za dużo! Jakieś główki kaszerowane, jakieś doklejki, wyklejki… Ja potrzebuję prosty kalendarz! Rozumiecie, PROSTY!!! To trzecia drukarnia, którą odwiedzam. Prosty, nic nie kumacie w tej poligrafii?!


Trzasnął drzwiami i wyszedł, a my zostaliśmy z niejasnym wrażeniem, że w naszej ofercie brakuje czegoś ważnego. Zadumał się grafik, zasmucili drukarze, marketing stanął w kolejce do automatu z kawą, a dziewczyny z BOK-u wzięły wolne (żeby leczyć traumę  do tej pory mają tiki na widok czarnego garnituru). Nadszedł czas, by zacząć proces kreacji nowego produktu. 


A był to proces długi i niezwykle skomplikowany. Pochłonął niezliczone ilości kofeiny i  czekolady, jeden ulubiony kubek kierownika, dwie myszki oraz jedną kartę graficzną, która uległa spaleniu w niewyjaśnionych okolicznościach. W ViperPrint działy się dziwne rzeczy. Latały przedmioty, maszyny same drukowały, a grafik płakał po cichu w toalecie. Nieprzespane noce, obgryzione ołówki, kryzysy w social media, aż w końcu pewnego dnia…


Jest! Oto on: kalendarz PROSTY. Druk w 48 godzin, obrzydliwie niska cena.

Przyszła pora na ostateczną próbę. Zaprosiliśmy naszego wymagającego klienta z powrotem, żeby pokazać mu kalendarz. W skupieniu obejrzał dzieło ze wszystkich stron. Zapadła pełna oczekiwania cisza, tak gęsta, że można by ją kroić nożem. Wreszcie wydał wyrok:
 Wspaaaaniały! Genialny!!! O to mi właśnie chodziło  uśmiechnął się promiennie jak Tolkienowski Gollum na widok pierścienia  biorę od razu tysiąc sztuk. Albo nie, dziesięć tysięcy!!!

Następnego dnia złożył zamówienie. Projekt przedstawiał… No właśnie. Jak myślicie, co mógł przedstawiać? Piszcie w komentarzach!

#Darylosu. Z czym to się je?


Dzień Dziecka się skończył jakiś czas temu, ale nie dla wszystkich. Są tacy, którzy prezenty dostają przez cały rok - na przykład blogerzy, otrzymujący tak zwane darylosu. Zjawisko to da się bardzo dobrze wykorzystać w naszym małym, kolorowym świecie reklamy gadżetowej, więc warto poświęcić mu nieco uwagi. 

Sam pomysł na promocję jest stary jak świat. Marki lubią robić prezenty osobom które inspirują innych w swoim otoczeniu, czyli tzw. influencerom. To dobra forma promocji - jesteśmy bardziej skłonni kupić produkt polecony przez nam znajomego, niż produkt zobaczony w reklamie. Zmieniło się tylko (i aż) to, że internet daje możliwość pochwalenia się prezentem dużo szerzej niż tylko wśród przyjaciół. Co za tym idzie, potencjalny zasięg reklamy wirusowej znacząco wzrasta.

Taką akcję robiliśmy z okazji 12. urodzin.
Skąd nazwa #darylosu? Trudno jednoznacznie stwierdzić, kto użył jej jako pierwszy, ale przyjmuje się, że darylosu zawdzięczamy Maćkowi Budzichowi. Autor bloga Mediafun otrzymał w prezencie zdalnie sterowany czołg i zapytał fanów na Facebooku, w jaki sposób mógłby oznaczać posty, w których pokazuje podobne zdobycze. Jeden z nich zaproponował #darylosu i tak już zostało. Czołg trafił na aukcję WOŚP, co bardzo pochwalamy - sami co roku realizujemy dla Orkiestry druk plakatów i innych potrzebnych rzeczy. Swoją drogą ten czołg jest świetny. Niech mi ktoś wyśle taki… oh, wait. Reklama i Druk to przecież blog firmowy.

Oczywiście nie wszystkie upominki wysyłane znanym postaciom internetu trafiają w formie zdjęć na ich blogi i konta w portalach społecznościowych. Niektórzy publikują wszystko jak leci, jednak większość ogranicza się jedynie do najciekawszych darówlosu. Dlatego jeśli decydujemy się na tego typu reklamę, warto włożyć wysiłek w to, by prezent był oryginalny, zaskakujący, stworzony z myślą o danej osobie. Ogólnie - wart pokazania. A potem trzymać kciuki, żeby się spodobał. Można też zastosować inną strategię: nawiązać z interesującym nas blogerem współpracę, w ramach której pochwali się naszym produktem odpłatnie.

Zebrałam dla Was kilka przykładów wartych - moim zdaniem - pokazania. Tak, widziałam burzę, jaką swego czasu wywołał artykuł o darachlosu na portalu jednego z poczytnych czasopism. Mam nadzieję, że swoim tekstem nie podpadnę właścicielowi żadnego z wymienionych poniżej profilów ;)
Postaram się nie.

Maciek Budzich najwyraźniej ma szczęście do naprawdę ciekawych darówlosu. Kto nie chciałby pograć na takiej maszynie? Prezent angażujący i budzący pozytywne skojarzenia.



Z kolekcji tego samego blogera. W zestawie młotek i solidny blok czegoś, co przypomina beton. Wewnątrz kostki jest ukryta latarka, która według producenta ma być niezniszczalna. Żeby się do niej dostać, trzeba chwycić młotek w dłoń i rozbić blok. Po pierwsze oryginalny pomysł na to, jak udowodnić odporność latarki, po drugie wyzwanie, które na długo pozostanie w pamięci. Czapki z głów!



Wedel w ogóle robi trafione darylosu, niestety większość ciekawych przykładów, które znalazłam, znajduje się na profilach prywatnych blogerów, więc są nie do pokazania. Dość powiedzieć, że marka stara się dopasować podarunki do tematyki poruszanej przez blogera, często też personalizuje opakowania przesyłanych przez siebie słodyczy. Tutaj: minizestaw barmański wraz z Baryłkami i&nbbsp;przepisami na drinki, który otrzymała blogerka kulinarna Olga Kruszewska. Mniam.



Tu też wyzwanie, tylko że na weekend - zestaw piwa z personalizowanymi etykietami. Sympatyczne życzenia napisane specjalnie dla marketingowców i językiem marketingowców.



Kolejny udany przykład mówienia do odbiorcy jego językiem. CoffeeDesk generalnie prowadzi komunikację ukierunkowaną na młodych, kreatywnych z dużych miast, co widać np. na prężnie prowadzonym przez nich Twitterze. Jak nie pijam kawy, to tej bym spróbowała.



Tutaj klasycznie, ale kto by nie chciał mieć gadżetów z logo Twittera? Czasem proste pomysły okazują się najlepsze.

Jak widać, ile agencji reklamowych, tyle koncepcji na darylosu. Klucz do sukcesu to dobry plan i przede wszystkim presonalizacja. Dlatego gdybyście przypadkiem planowali kampanię darolosową, wpadnijcie do nas po druk personalizowany

Pakuj z głową!


Powiedziała Ewa Chodakowska i poszła na trening. Jesień to znakomita pora, żeby zadbać o wizerunek. Każdy wizerunek, w tym również (a może szczególnie) własnej firmy. Dlatego dziś radzimy, jak mądrze pakować… gadżety dla klientów. Torby reklamowe, bo o nich mowa, nie są wbrew pozorom mało istotnym dodatkiem do prezentu. Bez cienia przesady można powiedzieć, że opakowanie ma większy potencjał reklamowy niż sama zawartość.

Jeśli zdarza Ci się odwiedzać różnego rodzaju targi wystawiennicze lub bywać na konferencjach, na pewno doskonale wiesz, jak działa magia opakowań. Większość obdarowanych na bieżąco wyrzuca pojedyncze materiały reklamowe, które otrzymuje od hostess. Z kolei wszelkiego rodzaju pakiety, szczególnie te, które zapowiadają interesującą zawartość, są zabierane do domu lub biura i tam przeglądane „na spokojnie”. Szanse na to, że odbiorca zapozna się z ofertą Twojej firmy, są więc tym wyższe, im lepszą oprawę tej ofercie zapewnisz.

Wolisz obdarować klienta plikiem ulotek i broszur czy raczej drogim alkoholem? To w zasadzie bez znaczenia, jeśli zamierzasz zapakować gifty do zwykłej reklamówki z logo. W obu wypadkach efekt będzie równie mizerny. I odwrotnie: każdy podarunek, bez względu na wartość, zrobi świetne pierwsze wrażenie, gdy umieścisz go w eleganckiej papierowej torbie z nadrukiem. Odpowiednie opakowanie podnosi prestiż przedmiotu. Niektóre stały się już klasykami gatunku, a popularność powiększa zasięg ich oddziaływania.

1, 3, 5: TBWA Istanbul; 2: Kempertrautmann Hamburg; 4: DDBI Integrated Jeddah; 6: BBDO Berlin. 

Co wypada, a czego nie

Świat stopniowo ogranicza wykorzystywanie jednorazowych toreb plastikowych. Czas rozkładu zużytej foliówki wynosi od 100 do 400 lat, co czyni ją jednym z najbardziej szkodliwych dla środowiska nośników reklamowych. Bez względu na to, jakie są Twoje poglądy na ekologię, miej na uwadze, że w wielu środowiskach torby plastikowe są po prostu w złym tonie.

...Chyba że jesteś artystą i masz naprawdę dobry pomysł na to, jak zamienić niewdzięczny plastik w prawdziwe dzieło sztuki. Trzeba przyznać, że reklamówki stanowią tworzywo wielu ciekawych projektów i są niezastąpionym surowcem do upcyclingu, czyli przetwarzania odpadów na rzeczy o słusznej wartości materialnej lub estetycznej. Folie są jednym z ulubionych materiałów grupy hiszpańskiej grupy artystów Luzinterruptus, plastikowe odpady wykorzystuje w swoich instalacjach także Holender Florentijn Hofman (możecie go kojarzyć z gigantyczną gumową kaczką na wodach Hong Kongu). Wielu zręcznych rękodzielników zamienia foliówki w przedmioty codziennego użytku. Przykłady można by mnożyć.

Fot.: Luzinterruptus.com; Florentijnhofman.nl.
   

Torby papierowe z nadrukiem

Papierowe torby reklamowe nie są może tak efektownym tworzywem dla sztuki, za to bardzo skutecznym nośnikiem informacji. Na co dzień zdecydowanie bezpieczniej jest postawić właśnie na nie, mają bowiem szereg praktycznych zalet.

Dużo miejsca na reklamę. Możesz kreatywnie wykorzystać dosłownie całą powierzchnię torby bez ponoszenia dodatkowych kosztów związanych z zużyciem farby. Zadruk całej powierzchni torby z tkaniny lub folii znacznie podnosi cenę produktu. W wypadku toreb papierowych nie ma to znaczenia.

Wysoka estetyka i precyzja druku. Gdy chodzi o odwzorowanie i ilość kolorów, papier ma o wiele większy potencjał niż folia lub tkanina. Druk jest szczegółowy i dokładnie odpowiada temu, co zostało zaplanowane w projekcie. Zamawiając torby reklamowe, warto się zatem rozejrzeć za drukarnią, która oferuje zadruk w pełnym kolorze (4+0 full color CMYK). W ViperPrint są cztery formaty:

Klasyczne pionowe A5 i A4; pojemne poziome A3; oraz tzw, format monopolowy.

Maksymalna indywidualizacja. Nie tylko projektujesz całą powierzchnię torby zgodnie z założeniami kampanii, lecz także wybierasz format, kolor sznurka korespondujący z projektem oraz rodzaj uszlachetnienia: folię błyszczącą lub matową. Błyszcząca świetnie prezentuje się na dużych formatach, z kolei matowa stanowi odpowiednią oprawę np. dla torby mieszczącej ekskluzywne butelki z procentami.

Funkcjonalność. Ładnie zaprojektowane torby firmowe nie kończą swojego żywota zaraz po targach czy konferencji. Zwykle są wykorzystywane ponownie do przechowywania różnych drobiazgów. A przez ten czas logo firmy patrzy na wszystkich wokół i przyjaźnie się uśmiecha, robiąc skuteczną reklamę.

I o to chodzi!

Jak… albo nie: z czego. Z czego zrobić wizytówki?

projekty wizytówek

Internet zamieszkują przede wszystkim koty, jednorożce i projekty wizytówek. Źródeł inspiracji nie brakuje. Każdy, kto potrzebuje druku wizytówek, ma w głowie wstępną koncepcję tego, jak miałyby one wyglądać. Tymczasem zabierając się za projekt wizytówki, warto znać możliwości techniczne, którymi dysponują drukarnie. Wiele znakomitych pomysłów rozbija się o końcową fazę projektu: wybór odpowiedniego papieru, folii, a wreszcie formatu. I na odwrót: wiele całkiem przeciętnych wizytówek mogłoby demolować system, gdyby tylko ich pomysłodawca zdecydował się na uszlachetnienie druku albo nietypowe podłoże.

Dlatego dzisiaj nie będzie o tym, jak zaprojektować wizytówki. Będzie o tym, na jakie materiały i techniki się zdecydować, aby gotowe, jeszcze pachnące drukiem wizytówki, które dostarczy kurier z drukarni, spełniały oczekiwania zamawiającego.

Format

Najbardziej popularne wymiary wizytówki w Polsce to 90x50 mm. Można również spotkać się z wizytówkami 85x55 mm - to tzw. eurostandard, powszechnie stosowany w Niemczech i zachodzie Europy ogólnie. Za wyborem jednego z tych formatów przemawiają względy praktyczne: bez trudu zmieści się w portfelu czy wizytowniku. Zresztą w wielu branżach, zwłaszcza powiązanych z finansami, prawem etc. po prostu wypada mieć właśnie taką bezpretensjonalną kartę biznesową. Jeśli potrzeba więcej miejsca, warto rozważyć papierowe wizytówki składane – po złożeniu mają standardowy format, a jednocześnie pozwalają zaprezentować sporo treści.

druk wizytówek
Wizytówki składane. Projekt: Ivoke Interactive Digital Agency, Design Coral, La Bella Creative.
Większe pole do popisu mają reprezentanci zawodów kreatywnych. Ci nie potrzebują zmieścić się w wizytowniku, ale wręcz przeciwnie: możliwie jak najbardziej od niego odstawać. Mają więc do dyspozycji wizytówki różne, kwadratowe i podłużne, a nawet takie, które pełnią funkcję użytkową, np. podkładek do napojów, akcesoriów kuchennych albo… smacznych przekąsek.

wizytówki druk
Kreatywne wizytówki. Projekt: Murillo Design, The Sherwood Group, Studio Kudos, JWT Brasil, Intersection Magazine, Dizzy Design. 

Podłoża

Parafrazując znane internetowe powiedzenie: wszystko może być wizytówką, jeśli jesteś dostatecznie odważny. Za podłoże służy obecnie nie tylko papier, lecz także plastik, pianka, materiały z recyclingu, drewno, metal i wiele innych surowców. Nie znam się na gatunkach drewna, ani na obróbce metalu, dlatego skupmy się na naszej specjalności, czyli podłożach najczęściej wykorzystywanych w druku wizytówek. W tym zakresie ilość możliwości jest znaczna i zasługuje na obszerne omówienie.

Papier
Przyjęło się sądzić, że im większa gramatura (ciężar 1 m2 papieru wyrażony w gramach), tym lepiej wygląda wizytówka. Rzeczywiście nie warto inwestować w wizytówki na papierze 80 g, dobry efekt daje dopiero papier 250–400 g (widuje się nawet 600 g). A że cienkie wizytówki to tanie wizytówki? Na pewno znajdzie się drukarnia internetowa, która w danej chwili ma promocję na druk porządnych wizytówek w cenie zbliżonej do tych produkowanych na papierze 80 g. Wystarczy poszukać – na stronie Viperprint promocja goni promocję, więc szanse na upolowanie rabatu są duże.

Powiedzmy też sobie przy okazji jedną rzecz, która wbrew pozorom wciąż nie jest oczywista: pomysłem najgorszym z najgorszych jest druk wizytówek na domowej drukarce, na papierze przeznaczonym do użytku biurowego i ręczne ich docinanie. Na pierwszy rzut oka mogą wyglądać całkiem w porządku, ale już w zestawieniu z innymi będą wyraźnie odstawać pod względem jakości wykonania. Jak Cię widzą, tak Cię piszą - lepiej, by widzieli profesjonalistę.

Dobrze wiedzieć, że papier kredowy ma mniejszą gęstość niż karton. W związku z tym np. kreda 350 g będzie mniej sztywna niż karton 300 g. Papier kredowy – matowy lub błyszczący – jest za to gładszy od kartonu. Ładnie prezentują się na nim klasyczne wizytówki. Ci, którzy oczekują jeszcze lepszej jakości papieru, powinni zdecydować się na dyskretnie połyskujący papier satynowy.

Ogromne możliwości dają papiery ozdobne. Zalicza się do nich wszelkiego rodzaju kolorowe kartony, papiery o dekoracyjnej fakturze czy opalizujące. Wizytówki na papierze ozdobnym to wdzięczny temat dla grafika, ale trudny dla wielu drukarni. Dlatego decydując się na tego typu podłoże, zwłaszcza w nasyconych, ciemniejszych barwach, nie zaszkodzi upewnić się czy drukarnia posiada możliwość druku cyfrowego w bardzo wysokiej jakości, najlepiej z dodatkiem białego koloru. Druk offsetowy na papierach innych niż białe czy kremowe nie jest praktykowany, ponieważ efekt byłby marny.

papier ozdobny wizytówki
Wizytówki na papierze ozdobnym. Projekt: [aliexpress.com], Shifting Status Quo, Blue Bird Design.
Plastik
Do druku używa się podłoża z polichlorku winylu (PVC) i polipropylenu (PP). Optymalna grubość wizytówek plastikowych to 0,5–0,7 mm. Są więc trochę cieńsze, niż np. karta kredytowa. Natknęłam się również na takie o grubości 0,4 mm, ale nie polecam. Są po prostu za cienkie, łatwo się łamią i nie robią dobrego wrażenia.

Wizytówki plastikowe mają sporo zalet. Nie straszna im wilgoć ani uszkodzenia mechaniczne. Mimo standardowego rozmiaru, zdecydowanie wyróżniają się spośród zwyczajnych, papierowych wizytówek. Moim prywatnym faworytem są wizytówki plastikowe przezroczyste. Wystarczy dobry pomysł, by prezentowały się intrygująco, nowocześnie i stylowo zarazem.

przezroczyste wizytówki
Wizytówki plastikowe przezroczyste. Projekt: Dario Monetini, Plastic Business Cards Now, Kevin Franco.

Uszlachetnienia

Jeżeli komuś zależy, by po prostu wydrukować ładne i tanie wizytówki, właściwie nie potrzebuje uszlachetnień. Wystarczy dobry papier i wyważony projekt. Jednak to właśnie uszlachetnienia zmieniają zwyczajne wizytówki w takie, na których wzrok zatrzymuje się na dłużej. Sposobów na uatrakcyjnienie druku jest całe mnóstwo i przystępując do projektowania wizytówki warto być świadomym przynajmniej kilku najbardziej uniwersalnych.

Foliowanie
Innymi słowy laminowanie. Zadrukowane wizytówki można pokryć cienką, przezroczystą folią, matową albo błyszczącą. Z jednej strony lub z obu. Papier pokryty folią jest mniej podatny na uszkodzenia i nieco sztywniejszy. Foliowanie to właściwie standard jeśli chodzi o druk wizytówek, stosuje się je bardzo często. Najczęściej wybierana jest folia błyszcząca, ponieważ pokryte nią wizytówki bardziej „rzucają się w oczy” – kolory wydają się żywsze, a wizytówka ładnie odbija światło. Do stonowanych projektów, które mają wyróżniać się elegancją, warto jednak użyć folii matowej. Godna polecenia jest szczególnie folia soft touch o wyrazistej, aksamitnej w dotyku fakturze.

Lakier wybiórczy UV
Wypukły, śliski i błyszczący. Jak sama nazwa wskazuje, pokrywa się nim wybrane części wizytówki. Świetnie wygląda zwłaszcza na czarnym tle. Chętnie łączy się go z folią soft touch, ponieważ te dwa rodzaje uszlachetnień efektownie ze sobą kontrastują.

Tłoczenie
Dzięki niemu wizytówka nabiera trójwymiaru. Służy uwypukleniu niektórych elementów druku, np. napisu. Odbywa się poprzez ściśnięcie zadrukowanego materiału matrycą (lub patrycą, jej odwrotnością), zwykle w temperaturze otoczenia. Stanowi ciekawe uzupełnienie projektu.

Hot-stamping
Znany też jako hotprint (potocznie: „pan mi tu zaprojektuje taki wytłoczony złoty wzorek”). Często idzie w parze z tłoczeniem. Hot-stamping to nanoszenie w wytłoczonym obszarze błyszczącej warstwy aluminium. Do wyboru są różne kolory, a nawet efekty specjalne w rodzaju hologramu. Hot-stamping chętnie wykorzystuje się w logo firmy. Ładnie prezentuje się szczególnie na białym kartonie i papierach ozdobnych w odcieniach beżu czy brązu.

wizytówki lakier UV
Od lewej: folia soft-touch, tłoczenie, hot-stamping (Jakprints); tłoczenie i hot-stamping (Jen Allyson); lakier UV (pinterest.com).  
Wena twórcza
Bardzo kapryśny rodzaj uszlachetnienia, który nie zawsze dobrze wychodzi w druku. Jest zarazem nieodzowny do uzyskania dobrego efektu. Żadna drukarnia nie ma weny twórczej w standardowej ofercie, ale można ją uzyskać zupełnie gratis na naszym blogu i facebookowym fanpage'u.
...Dajcie znać, czy się przydało ;)  

Do pogłaskania. Folia soft touch

soft touch druk


Zamknij oczy, rozluźnij się. Wyobraź sobie, że trzymasz na kolanach kota. Kot mruczy. W kuchni parzy się kawa, za oknem pada śnieg, w tle gra Twoja ulubiona muzyka… Wyobrażone? No! I takie są właśnie najczęstsze skojarzenia z folią soft touch. Przynajmniej w odpytanej przeze mnie grupie fokusowej pracowników drukarni ViperPrint. Ciepło, zmysłowość, dyskretna elegancja – oto nowa jakość w świecie druku, obok której nie sposób przejść obojętnie.

Co to takiego?

Soft touch to wyjątkowo przyjemna w dotyku folia przeznaczona do laminowania na gorąco. Jej faktura porównywana jest do aksamitu. Jeśli ktoś, o dziwo, akurat aksamitu nie ma pod ręką, może też sprawdzić fakturę folii na przykładzie skórki brzoskwini.

Laminowanie soft touch stosuje się po zakończeniu procesu druku. W naszej drukarni używamy folii DERFILM DF-241 o grubości 35 mikronów. Wyprodukowana z dwukierunkowo orientowanego propylenu, jest matowa a jednocześnie wyróżnia się doskonałą przezroczystością.

Dotyk luksusu

druk wizytówek
Wszystko wygląda lepiej, jeśli jest pokryte folią soft touch. Nawet wykaz sznurków do snopowiązałek może przypominać katalog ekskluzywnej biżuterii. Ten rodzaj uszlachetnienia daje plus dziesięć do splendoru firmy i plus piętnaście do atrakcyjności prezentowanych produktów.

A teraz na serio. Wykończenie typu soft touch jest szczególnie polecane, gdy chodzi o druk wizytówek czy zaproszeń oraz druk katalogów. Warto jej także użyć m.in. na opakowaniach produktów luksusowych (lub takich, odnośnie do których chcemy, żeby były postrzegane jako luksusowe), kartach dań i win czy folderach hotelowych. Aksamitna faktura daje nieodparte wrażenie, że oto trzymamy w ręku coś wyjątkowego, stworzonego specjalnie po to, by zadbać o nasz komfort. W świecie reklamy to bezcenne asocjacje.

Folia soft touch dostarcza przyjemnych wrażeń dotykowych, ale też wzrokowych: ładnie podbija kolorystykę druku. Dla uzyskania jeszcze lepszego efektu dekoracyjnego, warto na nią dodatkowo nanieść lakier wybiórczy UV. Matowa folia o wyrazistej teksturze w zestawieniu z błyszczącym, idealnie gładkim lakierem tworzy bardzo atrakcyjny kontrast.

Łagodna siłaczka

Laminowanie folią propylenową stanowi również porządne zabezpieczenie. Wizytówki i inne druki pokryte soft touch dłużej zachowają swój elegancki wygląd, są bowiem bardziej odporne na wilgoć i zabrudzenia. Dodatkowo folia nie wydziela toksycznych substancji podczas laminowania, a pokryty nią papier można poddać recyklingowi. Jest estetyczna, praktyczna i ekologiczna, a przy tym – jedyna w swoim rodzaju.